niedziela, 8 czerwca 2014

Cała Polska widzi zioła, Dania też!

Zdjęcie z mojego pierwszego Herb Walk'u, sprzed 10 lat :) Dzika marchew.


Mam Wam coś do wyznania. I jako, że od kilku lat prowadzę bloga najczęściej kulinarnego, to wyznanie może się wydać z lekka nie na miejscu. Ale ja naprawdę nie znoszę robienia zdjęć jedzeniu. Męczy mnie to. Męczy mnie chodzenie z talerzem po wszystkich kątach domu w poszukiwaniu lepszego światła. Nie lubię dbać o szczegóły aranżacji i układanie dupereli pod dobrym kątem. Prasować ścierek i obrusów też nie lubię, więc zwykle tego nie robię. Fotografia jedzenia jest dla mnie czymś mocno naciągniętym, wyreżyserowanym. Ogólnie nic do niej nie mam, wręcz przeciwnie bo uwielbiam oglądać piękne, minimalistyczne zdjęcia, ale osobiście nie sprawia mi radości. Dalej będę się powoli jej uczyć, może kiedyś zapałam do niej sympatią, ale na dzisiaj to zdecydowanie nie moja rzecz. Nawet aparat wolę ten na kliszę, zupełnie niepraktyczny w oczach blogera kulinarnego.
Sprawa ma się jednak zupełnie inaczej z fotografowaniem roślin. Rośliny są piękne same w sobie, nie trzeba na nich wiązać kokardek, by dodać im uroku. Nie trzeba im szukać miejsca z najlepszym światłem, można po prostu przyjść o innej porze dnia, a one i tak tam będą, choć wcale nie będą czekać. Dlatego z radością wychodzę na łąkę i robię im zdjęcia.
Mój wczorajszy spacer z okazji Herb Walk'u był wyjątkowo przyjemny. Na trasę przejścia wybrałam okrężną trasę z domu do stacji, którą wybieram czasem wracając z pracy, aczkolwiek zwykle przejeżdżam ją na rowerze. Tym razem miałam więcej czasu by się zatrzymać czy sprawdzić co się czai na końcu niezbadanej dróżki.

Głóg

Kupkówka pospolita, jednak nie turówka :)

Coś

Coś II
Po konsultacjach z Zielarkami okazało się, że to kozłek lekarski, czyli waleriana!


Któraś z dzikich róż

Coś III
A to jest dereń ozdobny!


Taki trochę szczaw koński
Koński rzeczywiście, ino zamieszkały...


Wyczekuję nasion czosnaczkowych

Dzikiego bzu nigdy dość

Jasnota biała zawsze i wszędzie

Rumianek bezpromieniowy

Lucerna nerkowata

Liście podbiału

Łopian

Dzika róża

Wybitnie wdzięczna dzika róża

Coś IV
Poziewnik, najprawdopodobniej szorstki, trzeba poczekać na kwitnienie.


Coś z kapustowatych raczej

Róża wybitnie pachnąca

Liście poziomki



Dzięki Zielicho i Inesliku za pomoc :)

6 komentarzy:

  1. Ja tez mam zawsze dylemat przy robieniu zdjęć potrawom i wiem, ze są ode mnie lepsze w tej sztuce, ale przecież to nie ważne :)
    Na blogach kulinarnych to sama umiejętność smacznego gotowania to już ...sztuka. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dylematów nie mam, po prostu nie mam cierpliwości i mnie to wkurza ;) ale to głównie przez brak dyscypliny, bo ja zdjęcia od lat robię mocno instynktownie, na wyczucie, ale to nie do końca działa przy kulinariach ;) powinnam się w końcu za to wziąć, choćby po to, żeby sobie oszczędzić tego wkurzania ;)

      Usuń
  2. Olutku, coś 2 to chyba kwitnący kozłek, a coś 4 to krzemionkowe ziele, zastępujące skrzyp...czyli poziewnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, Hanna Zielicha na wydarzeniu pomogła z identyfikacją również :) właśnie uzupełniłam dane!

      Usuń
  3. Ta Twoja turówka to zwykła kupkówka pospolita w dodatku droga siostro:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale Ty jesteś mądra, co ja bym bez Ciebie zrobiła :D ale podobne są odrobinę, nie?

      Usuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...