Teraz wybranek siedzi w swetrze i domaga się ode mnie Maminego chleba. Nic, tylko trzeba się brać za odtwarzanie. Jeśli wyjdzie, to się podzielę, ponoć nic prostszego!
Piosenka dla Mamy, naszej ulubionej szwedzkiej śpiewaczki:
W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...
Starsze pokolenie zadziwia mnie pracowitością, nie ma tam czasu na nudę ani zbytnie odpuszczanie samemu sobie ;)
OdpowiedzUsuńWybranek ma rację :) :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie upiekłam swój pierwszy chleb a mój mężo już zjadł zrobione z niego kanapki.
Na mojej stronie jest link do przepisu , z którego korzystałam. Chlebek wyszedł pyszny więc przepis gorąco polecam :)
http://kasinkowe-gotowanie.blogspot.com/
jak dla mnie to wybranek powinien się domagać chleba, którym sama go raczę, ale niech Wam będzie ;) gratuluję pierwszych bochenków, pięknie wyszły! piekę czasami podobne.
UsuńOlu, zazdroszcze bardzo !
OdpowiedzUsuńwiem, ze nie masz tego na codzień, ale za to bardziej doceniasz :*
dokładnie :)
Usuń