sobota, 11 sierpnia 2012

Make coffee, not war.



Nie ma to jak przedwczesny prezent urodzinowy. Zapas ulubionej kawy od ulubionej ostatnio postaci. Nie jestem kawo-holiczką, przez jakiś czas nie piłam jej w ogóle, po to by następnie zacząć ją doceniać na nowo i w pełni, aczkolwiek tylko z dużą ilością mleka. Doczekałam się kawiarki, zaopatrzyłam w ręczny młynek, wpadłam na 'genialny' pomysł pienienia mleka. I staram się nie chodzić na kawę do nie sprawdzonych miejsc, bo rozczarowanie boli a niedopita kawa ląduje w śmietniku. Bo choć nie jestem znawcą, to nie lubię przegrzanego mleka w kawie, bo wtedy smakuje ona gorzko. A ja lubię, kiedy jest naturalnie słodka, bez cukru i sztucznych aromatów. Całkiem niezłą kawę robi właścicielka Cafe Qbek w Jeleniej Górze. W zeszłym roku robiłam prawo jazdy w Jeleniej, więc jeździłam tam dosyć często przez trzy miesiące. W tym czasie testowałam kawę w wielu miejscach, byłam wówczas bardzo "w temacie" po świeżym doświadczeniu prowadzenia kafejki w Danii. Bez dwóch zdań w Cafe Qbek serwują najlepszą kawę w Jeleniej, zaglądam tam za każdym razem gdy jestem w okolicy. To tak gdyby ktoś się wybierał na wycieczkę :) A gdyby ktoś się wybierał na wycieczkę do Kopenhagi, to zapraszam na kawę do siebie. Sama tyle nie wypiję!



5 komentarzy:

  1. Ja jestem kawoholiczką, zdecydowanie. ;) Wpadłabym na taką świeżo mieloną kawę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tak z jedną, dwie dziennie, ale ciągle mam zamiar się odzwyczaić. chociaż teraz będzie ciężko, przynajmniej przez jakiś czas ;)

      Usuń
  2. pysznie aromatyczny prezent
    od kawy zaczynam KAŻDY mój dzień

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też lubię wypić dobrą kawę. Podoba mi się to zdjęcie z filiżanką!

    OdpowiedzUsuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...