Zupa z ciecierzycą i jarmużem
2 łyżki oleju rzepakowego nierafinowanego
1 średnia cebula, skrojona
pół łyżeczki kuminu indyjskiego
2 łyżeczki utłuczonej kolendry
1,5 l bulionu warzywnego
1 marchewka pokrojona w kostkę
200g suchej ciecierzycy namoczonej na noc
100g świeżego jarmużu (lub mniej, u mnie wyszła bardzo zielona zupa)
płatki chilli
sól i świeżo mielony pieprz
1 spora łyżka tahini
Bulionem warzywnym zwykle nie dysponuję (nie używam tych z kostek czy w proszku), dlatego zwykle najpierw gotuję coś buliono-podobnego. Do garnka z wodą wrzucam włoszczyznę, podpieczoną cebulę, ziele angielskie i liść laurowy. A jak z włoszczyzną kiepsko, to wrzucam to co mam i dodaję na przykład kawałek liścia kalafiora, ziemniaka, pieczarkę, gałązkę lubczyku czy też łodygę jarmużu. I to tak sobie gotuję na wolnym ogniu, w tym samym czasie gotuje mi się ciecierzyca do względnej miękkości.
Następnie na rozgrzany olej wrzucam cebulę, kumin i kolendrę, smażę do zeszklenia cebuli. Dodaję odcedzony bulion i ciecierzycę, jak również marchewkę odcedzoną z bulionu i pokrojoną w kostkę, (ewentualnie marchewkę innego pochodzenia), doprowadzam do wrzenia i gotuję jeszcze ok 10 min (w zależności od tego, jak bardzo ciecierzyca była miękka na początku). Na chwilę zestawiam z ognia i część zupy lekko blenduję, by otrzymać lekko kremową konsystencję. Ponownie wstawiam na ogień, dodaję posiekany jarmuż, gotuję 10-20 minut (w zależności od tego, jak bardzo rozgotowany jarmuż chcemy uzyskać). Dodaję tahini, mieszam i doprawiam pieprzem i solą do smaku.
Ah ten jarmuż! Ciągle go omijam i jakoś nam nie po drodze, a ostatnio coraz częściej na siebie trafiamy. Chyba pora nawiązać znajomość, a zupa może być dobrym początkiem. Jak się zdecyduję to doniosę jak było ;) Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuń
Usuńjest zdecydowanie warty spróbowania! ale jeśli Ci zupa nie podejdzie, nie zrażaj się do jarmużu, to nie jego wina ;) zupa sama w sobie jest dosyć specyficzna, trzeba tolerować kumin (czego ja się ciągle uczę:)
Wzorowo przygotowujesz swoje buliony, jestem pod wrażeniem i kto wie, może podpatrzę Twoją metodę?
OdpowiedzUsuńno co Ty, wzorowo? jak dla mnie to raczej kryzysowo, rzadko kiedy zdarza się mieć kompletną włoszczyznę pod ręką ;)
OdpowiedzUsuń