środa, 19 grudnia 2012

Danie inspirowane pozytywną energią Sary Britton.


Czytanie, czy też jak w tym przypadku oglądanie Sary Britton, wyzwala we mnie moce twórcze. Czasem odtwarzam jej pyszne przepisy, czasem tworzę coś po swojemu inspirując się jej blogiem, a innym razem po prostu opróżniam lodówkę z tego, co stoi w niej za długo i staram się wyczarować coś zjadliwego. Tak było tym razem, kilka brukselek czekało na zużycie od niepamiętnych czasów, podobnie było z napoczętym granatem. Z niedzielnego obiadu zostało trochę czerwonej kapusty. Orzechy namoczyłam wieczór wcześniej, a już po zrobieniu zdjęcia i chwilę przed konsumpcją posypałam wszystko dwoma szczyptami nasion chia. W zasadzie nic specjalnego, ale zadowala i cieszy. Proporcje na oko, dla jednej osoby.
 A dla szerzenia inspiracji i mocy twórczych, dwa filmiki z Sarą Britton, jeden z jej przemową na konferencji TEDxAmsterdamWomen 2012, a drugi z prezentacją kulinarną z tego samego wydarzenia. Już się szykuję na selera pieczonego w soli!

Czerwona kapusta z brukselką

kilka brukselek
2-3 orzechy włoskie
1-2 garście nasion granatu
1 łyżeczka tahini
sok z połowy pomarańczy
łyżeczka miodu/syropu klonowego
ok.50 ml wody
kilka łyżek gotowanej czerwonej kapusty (ja swoja gotuję z jabłkiem, czerwoną cebulą, octem jabłkowym i anyżem)
nasiona chia (ewentualnie)

Orzechy włoskie namoczyć na noc, przed Brukselkę obrać z liści wierzchnich (o ile jest taka potrzeba). Wodę z miodem zagotować w patelni, odczekać, aż płyn zacznie gęstnieć. Dodać przekrojone w połowy brukselki, karmelizować do czasu aż płyn się wchłonie/wyparuje. Kapustę podgrzać i przełożyć do miseczki, na wierzch ułożyć brukselkę. Polać sokiem z pomarańczy. Garść pestek granatu zblendować z tahiną, dodać do brukselki z kapustą. Posypać resztą pestek granatu i orzechami, ewentualnie nasionami chia.





5 komentarzy:

  1. Ale się zrobiłam głodna patrząc na tę sałatkę :-)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam My New Roots! A pomysł z pewnością wykorzystam, wygląda pysznie i jak barwnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. 100g Gosiu, już dopisuję :)

    OdpowiedzUsuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...