Na zeszly tydzien planowany byl jeszcze jeden lub dwa 'polskie' posty, jednak jak widac - plany sie zmienily :) Posty beda musialy poczekac z przyczyn technicznych (zdjecia sa uwiezione na komputerze, ktory sie nie wlacza), a tymczasem zostawiam Was z malym, jeszcze jesiennym, analogowym przerywnikiem. W dodatku zeszlorocznym, bo tyle u mnie trwa wywolywanie filmow ;)
To bylo jeszcze za czasow, gdy poznawalam Kopenhage z roznych stron. To jest akurat poludniowa strona wyspy Amager.
miasto wśród pól... czym są 'kopce', jakby zmrożone górki na 4 i 6 ze zdjęć?
OdpowiedzUsuńmyslisz, ze pamietam po przeszlo roku?:P wg mnie to byly kopce ksiezycowe...
UsuńPodobają mi się te peryferyjne obszary Kopenhagi! A zdjęcia aż nawołują do tego, by samej wyruszyć na kilkugodzinny, bezcelowy spacer za miasto ;)
OdpowiedzUsuńno dokladnie, tylko o kaloszach trzeba pamietac :)
UsuńOlu, proszę o więcej. Świetna perspektywa: duńskie klimaty widziane oczami Polki i polska perspektywa z Danii. :)
OdpowiedzUsuńbedzie wiecej, nastepne bedzie lato w kopenhadze :)
UsuńJak ładnie!
OdpowiedzUsuń"Moja" Kopenhaga jeszcze czeka na publikację.... tyle, że sierpniowa :)
Ciekawy blog, chętnie u Ciebie zagoszczę na dłużej.
Pozdrawiam ciepło.
no to zapraszam serdecznie :) moja lipcowo-sierpniowa tez bedzie, tyle, ze zeszloroczna :)
UsuńAjajajajaj, pięknieeeeee...
OdpowiedzUsuńTęsknimy :*
my tez!!!!
Usuń