poniedziałek, 20 października 2014

Własna mąka kasztanowa i co z niej zrobiłam




O mące kasztanowej marzyłam już od dawna, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Gdy jeden raz udało mi się ją napotkać - jej cena mnie odstraszyła. Dlatego przy tegorocznym urodzaju kasztanów to zrobienie własnej mąki było moim priorytetem. Okazało się to banalnie proste! Z pierwszej mąki postanowiłam zrobić zupkę śniadaniową na kształt owsianki, a w zasadzie kaszy manny. 

Mąka kasztanowa

obrane surowe kasztany jadalne, dowolna ilość

Kasztany zblendować w robocie kuchennym, a następnie cienką warstwą rozłożyć na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Włożyć do piekarnika, suszyć w 40-45 stopniach ok. 45-60 min. Zmielić w młynku do kawy lub innym urządzeniu mielącym. Mój żarnowy młynek trochę się zużył i nie mieli na pył, tylko raczej na 'kaszkę kukurydzianą', co mi wcale w niczym nie przeszkadza.



Kasztanianka

250 ml wody (można zamienić na mleko lub mleko roślinne)
3 czubate łyżki mąki kasztanowej
szczypta soli
przyprawy: cynamon, wanilia, kardamon, jak kto lubi
2 łyżki śmietany
2 łyżki melasy rodzynkowej

Wodę zagotować z przyprawami, ciągle mieszając dodawać pojedyncze łyżki mąki kasztanowej (uważnie rozmieszać, by nie zostały żadne grudki). Gotować na małym ogniu ok. 3 minuty. Dodać śmietankę, posłodzić melasą lub innym słodzidłem.
Jako przypraw można też użyć ziół np. prowansalskich, dodać więcej mąki i powstanie coś na kształt korsykańskiej polenty,


13 komentarzy:

  1. A nie jest gorzka ta mąka od wewnętrznych skórek? I co to jest melasa rodzynkowa, chyba przegapiłam jakiś wpis?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja nie jest gorzka, za to ma lekki posmak muszkatu (bo przyprawy wcześniej mieliłam ;) kasztany na mąkę obierałam na surowo, i wtedy chyba większość skórek schodziła. przy obieraniu po blanszowaniu ciężej było się ich pozbyć. nic nie przegapiłaś, domowa melasa rodzynkowa dopiero w planach, ta była sklepowa ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za wyjaśnienie, mam ostatnią partię kasztanów i właśnie myślałam o mące. Obrałam kilka sztuk, ale u mnie ta brązowa łuska została. Wysuszyłam je, ale jeszcze nie zmieliłam, miałam nadzieję, że po wyschnięciu zejdzie, ale częściowo zeszła, częściowo została. Jako że szybciej będą schły zmielone przed suszeniem, więc resztę w ten sposób zrobię.
      Czekam na melasę :-)

      Usuń
    3. ja w zeszłym roku chciałam takie już ususzone zmielić na mąkę, ale były twarde jak kamienie i bałam się, że blender rozwalę, dlatego się jednak tego nie podjęłam :)

      Usuń
  2. pyszna musiała być ta kasztanianka!

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie natrafiłam na Twojego 2 bloga, nie znałam go, bardzo ciekawe przepisy, a kasztaniankę na pewno wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ja mam tylko jednego bloga ;) 1000roslin tworzymy grupowo :D

      Usuń
  4. Mnie też ta mąka fascynuje od dawna, ale nigdzie jej jeszcze nie widziałam, nawet we wszystko mającej Bilce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy wewnętrzna skórkę obrać tez?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie obieram, ale można

    OdpowiedzUsuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...