sobota, 7 maja 2011

Just Coffee



Moja pierwsza 'buisiness trip' w roli 'café manager', a w zasadzie to 'manager in training'. Bo przy naszej szkole jest również sezonowa kafejka, nad którą w tym roku ja będę sprawować pieczę. Ekscytujące i stresujące. O kafejce więcej może później, po otwarciu i kiedy będę bardziej w temacie. W ramach przygotowań odwiedziliśmy dzisiaj maleńką prażalnię kawy w pobliżu Roskilde. Zainteresowała nas ze względu na swój profil: 'Fresh roasted specialty coffee - with respect for people and the environment'. Czyli praży się tam kawę sprowadzaną z małych, ekologicznych plantacji, w większości bez pośredników, dzięki czemu ich pracownicy są opłacani uczciwie, w ramach idei 'fair trade', aczkolwiek bez powszechnie znanego certyfikatu Fair Trade, który ponoć nie zawsze jest zbyt fair. A zajmuje się tym Patrick Beckett wraz żona, Amerykanin mieszkający w Danii od dziesięciu lat. A kawę praży przepyszną, raz w tygodniu w małych ilościach, żeby zawsze była świeża, bo przecież chodzi o jakość (choć tak wiele ludzi o tym zapomina). Ach, jakże miło jest spotkać na swojej drodze prawdziwego idealistę, który robi coś z pasją. Rozpisywać się nie będę, kawa jest naprawdę bardzo dobra, kto nie wierzy, to zapraszam do Café Hellebaek już niedługo. A co więcej, również szata graficzna jest wyjątkowa, bardzo ładne etykiety, którymi mam zamiar wytapetować ścianę (można sprawdzić na stronce, na zdjęciach nie uchwyciłam całej ich różnorodnośći). tak więc: make coffee, not war. Peace out.





















3 komentarze:

  1. cieszę się, że takie coś dzieje się jeszcze...
    m

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam Ciebie czytać..Mas

    OdpowiedzUsuń
  3. ale przecież nic nie napisałam

    OdpowiedzUsuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...