niedziela, 29 stycznia 2012

Leniwa niedziela


Dzisiaj miał być dzień szycia zasłon. Ale igła poszła, i za żadne skarby nie da się jej wymienić, bo gałka do odkręcania nie chce się odkręcić. Trzeba czekać na D., może on coś poradzi. Poza tym znalazłam przepis na sernik, który pamiętam z dzieciństwa. Piekli taki w Kasynie i kiedy Babcia tam pracowała, często u nas gościł. Upiekłam go wczoraj, ale się okazało, że dałam się nabrać w sklepie polskim i zamiast twarogu kupiłam ser śmietankowy, który z serem ma mało wspólnego. Co prawda nie mieli nic innego, ale następnym razem będą ostrożniejsza, sero-podobnych nie jadam. Także sernikowi niestety dużo brakuje do smaku z dzieciństwa.

Przy okazji wrzucam bardzo pozytywne dźwięki, SunSay z Ukrainy, John Forte z USA, a w tle Alinka z Litwy :)



I jeszcze Drzwi, z Bystrzycy. Tata daje radę :)



3 komentarze:

  1. ta piosenka jest genialna !! dzieki za nią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ bardzo proszę :) ja się chyba zacznę uczyć rosyjskiego...

    OdpowiedzUsuń
  3. ja się uczyłam... mnowo liet i tak ni szto nie panimajem :)))))

    OdpowiedzUsuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...