piątek, 26 października 2012

Dobry dzień

Ostatnia sobota była pięknym dniem. Mam nadzieję, że jeszcze nie ostatnim w tym roku. Dzień wczorajszy też byl piękny, D. stwierdził, że nawet perfekcyjny. A ja się raduję, że choc trochę mogłam się do tego przyczynić. W końcu 30 lat kończy się tylko raz w życiu. Zaprosiłam kilkoro przyjaciół na kolację - niespodziankę, było miło, kameralnie i wspominaliśmy jeszcze nie takie stare czasy. D. dostał 4 tysiące puzzli, a Dortmund wygrał z Madrytem. Wszyscy zachwycali się jedzeniem, choć wedlug mnie było po prostu smaczne ;) Jeden piękny dzień zamienię na drugi.




















4 komentarze:

  1. Piekna jesień! Czy to okolice Gilleleje?
    Chyba bedę częstszym gościem na tym blogu. Miło wiedzieć, ze się ma domową Olę po sąsiedzku.

    Pozdrawiam,
    Ola z Trørød

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Olu!
    tak ładnie mamy w samej Kopenhadze SV :)
    rzeczywiście po sąsiedzku, do niedawna
    mieszkaliśmy nawet w Helsingor :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah czyli CPH :-) Zmyliła mnie nazwa bloga. Nie znam zbyt dobrze południa, a nie kojarzylam nigdzie takiego wybrzeża. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. bo nazwa właśnie z poprzedniego miejsca zamieszkania, pierwszego wspólnego domu, dlatego już tak zostało :)

    OdpowiedzUsuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...