czwartek, 1 listopada 2012

Post bez przepisu.

Dania czasami mnie przytłacza. Szczególnie ta pogoda. Właściwie to w tej chwili zastanawiam się, co ja tu właściwie robię. Zobaczyłam na 'targu' grzyby leśne. Zapachniało mi lasem, chciałam się skusić. Wtedy zobaczyłam cenę, ok. 24 zł za 100g. Chciałam roześmiać się w głos, ale chyba się powstrzymałam. Chcę do lasu. Chrzan ma podobną cenę, jakże się cieszę, że znalazłam taki dziko rosnący ;) Nie lubię takiej polityki. Towarów 'luksusowych' dla wybrańców. Towarów lokalnych, które powinny być przecież tańsze niż te sprowadzane zza siedmiu mórz. Zresztą na żurawinę z USA też się nie skusiłam. Nie rozumiem, dlaczego warzywa dobrej jakości to towar specjalny. Dlaczego muszą one kosztować więcej niż mięso. To znaczy rozumiem dlaczego tak jest, ale wcale się z tym nie zgadzam.
Chciałam dzisiaj dodać jedno z szarych zdjęć, których całe mnóstwo popełniłam ostatnimi zimami, wpasowałoby się w klimat tego posta. Okazało się, że te, i mnóstwo innych zdjęć z ostatnich dwóch lat należą już do wspomnień. Zresztą całkiem sporo zdjęć z ostatniego roku studiów też. Jakiś czas temu formatowałam komputer, część zdjęć miałam skopiowanych na osobnym dysku, część do nich dorzuciłam i myślałam, że mam wszystkie. Okazało się, że jednak nie. Na własne życzenie je skasowałam. Jeszcze jakiś czas temu popadłabym w rozpacz, choć może niekoniecznie. W rozpacz na pewno bym popadła gdyby azjatycko-afrykańskie zdjęcia coś zjadło, ale te się mają dobrze.
Zamiast szarej Danii miała być kolorowa polska jesień, tak dla kontrastu. Ale natknęłam się na coś jeszcze lepszego, jesień będzie innym razem.

Cudna Błękitnooka


Chciałabym.

Miłość



I ty zostaniesz Indianinem.



'Człowiek, ponieważ poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze. Następnie, poświęca swoje pieniądze by odzyskać zdrowie. Oprócz tego, jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości. W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości. Żyje tak, jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera, tak naprawdę nie żyjąc.'

4 komentarze:

  1. Psiuńcio urody wybitnej, natura, jednak cuda wyczynia!! Mój nastrój bliski Twojemu, na targu nie byłam już czas pewien, bo mnie pogoda zniechęca. Wszystko przez jesień - takie moje zdanie. Oby do zimy!!

    OdpowiedzUsuń
  2. mieszanka wybuchowa wyżła z huskim <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że mieszkasz tak daleko ode mnie, bo namówiłabym Cię na najlepszą gorącą czekoladę z lodami w Danii - uwierz mi, po niej świat od razu jest piękniejszy :)
    Co do cen - już się dano przyzwyczaiłam, przestałam zwracać uwagę, kupuję to, na co mam ochotę (oczywiście w granicach rozsądku ;)). Zarabia się lepiej, to i więcej trzeba płacić - niestety, nie ma lekko ;)
    Psiak cudny, oczka ma niesamowite :)
    Trzymaj się cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, porządna gorąca czekolada to zawsze i wszędzie, dzięki :)
      co do cen, to tak ogólnie też się przyzwyczaiłam, ale są rzeczy, które nigdy nie przestaną mnie dziwić. czasami prawie fizycznie boli mnie dysporoporcja między różnymi światami, w których miałam okazję zyć. bo będąc tutaj łatwo zapomnieć, że to jednak nie jest prawdziwy świat, w którym wszyscy są szczęśliwi i nie muszą się martwić o jutro.

      Usuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...