Dzisiaj wspominana już wcześniej pizza kalafiorowa z The Green Kitchen.
Ci, którzy się spodziewają cieniutkiego, chrupiącego spodu - na pewno się zawiodą.
D. stwierdził, że to nie smakuje jak pizza. Może i nie, ale smakuje całkiem dobrze mimo wszystko :)
Tylko nie jestem pewna czy to ja mam pecha, czy coś źle odmierzyłam, a może moje jajka były zbyt duże (a były średniej wielkości), ale według mnie tych jajek w przepisie jest zbyt dużo. Następnym razem użyję dwóch, nie trzech. Tym razem wrzuciłam wszystkie na raz i ciato było dużo za rzadkie. Niby ma być rzadsze i zupełnie inne niż to normalne, ale to moje nawet nie dało się uformować w kulę. Zaczęłam dodawać mąki z kasawy (można zastąpić inną bezglutenową mąką) i musiałam jej dodać 8 łyżek, żeby się dało zagnieść.
Podobnie było z zamiennikiem jajka. Autorzy w książce podają proporcje wody i nasion chia, ja spróbowałam zamienić chia na siemię lniane i zobaczyć, co z tego wyjdzie. Tym razem dodawałam mieszanki stopniowo i wyszło na to, że dodałam 2/3 przygotowanego żelu, co zgadzałoby się z moimi obliczeniami względem zmniejszenia ilości jajek. Niestety mojego eksperymentu z siemieniem nie mogłam doprowadzić do końca... bo po prostu spaliłam tamten spód :( Wiem za to, że na pewno za bardzo spłaszczyłam tamtą pizzę, była prawie tej samej wielkości co ta na jajkach (ok. 30 cm), a tamta miała przecież o 8 łyżek mąki z kasawy więcej. Także uczcie się na moich błędach :)
Tak sobie teraz myślę, że może kalafiora źle odmierzyłam, bo nasypałam go do miarki luźno, bez ugniatania. I w sumie jeden kalafior starczył mi na dwa spody, a nie tak jak w przepisie na jeden. Też tak mogło być, następnym razem się przekonam. Ale chcieliście, to macie :)
Przepis podaję według książki, jednak w nawiasach dodam moje uwagi.
Kalafiorowy spód na pizzę
bukiety z jednego kalafiora
80 g zmielonych migdałów
1 łyżka suchego oregano (dałam łyżeczkę)
sól i świeżo mielony pieprz do smaku
3 rozbełtane jajka (dodawałabym osobno, 2 mogą wystarczyć)
W wersji wegańskiej:
30g nasion chia /siemienia lnianego
175 ml (ciepłej) wody
Wymieszać i odstawić na 15-30 min.
Dodawać po 50 ml, u mnie wystarczyło 100 ml (zostało 50ml)
Migdały zmielić lub rozdrobnić w blenderze.
Kalafiora podzielić ma bukieciki, ewentualnie trochę posiekać, rozdrobnić w blenderze/malaskerze do konsystencji drobnej kaszy (kukurydzianej). Migdały, 600 ml kalafiora i przyprawy wymieszać razem, dodawać jajka cały czas ugniatając. Ciasto będzie luźne i klejące, ale powinno dać się uformować w kulę. Następnie, na arkuszu papieru do pieczenia, ciasto rozpłaszczyć i uformować w okrągły spód, o grubości trochę mniejszej niż 1 cm. Brzegi spodu nieco podnieść. Przy pomocy płaskiej deski do krojenia (lub samej blaszki) przełożyć spód na blachę i piec 25 - 30 minut (piekłam do złotego koloru). Po tym czasie wyciągnąć, rozprowadzić na spodzie sos pomidorowy i wyłożyć ulubione produkty wierzchnie (które można wcześniej podsmażyć). Piec jeszcze 5-10 minut, do roztopienia sera.
Pizza smakuje zupełnie inaczej niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni, tradycjonaliści mogą być zawiedzeni. Ci, którzy oczekują nowych smaków - zawiedzeni raczej nie będą :)
Byłam zaskoczona, bo pizza bardzo dobrze się kroi, nie kruszy i nie łamie, kawałki można jeść z ręki.
No to macie tajemniczą pizzę bez mąki na stole :)
A myślisz, że można użyć kalafiora mrożonego?
OdpowiedzUsuńi tu mnie masz, bo ja z mrożonymi warzywami nigdy nie miałam za dużo do czynienia, i nie jestem pewna jak taki kalafior się może zachowywać po rozmrożeniu... jeżeli nie jest zbyt wodnisty to chyba można spróbować, ale niczego nie ręczę :)
Usuńświetny pomysł:)
OdpowiedzUsuńteż mi się spodobał :)
Usuńsuper przepis, na pewno niedługo wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńto daj znać jak wyszło i ile jajek było potrzebnych :)
Usuńhihihi, problem z ilością używanych jajek w "The Green Kitchen" trwa :) wygląda pięknie, apetycznie!
OdpowiedzUsuń;) to raczej ja mam takie szczęście, że te przepisy, które mi od razu wpadły w oko są bardzo jajeczne, bo porównując do całej reszty, to jest ich w sumie niewiele :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam!! wersję pierwszą, z jajami. ciasto jest przepyszne, coś wspaniałego! wchodzi na stałe do mojej kuchni, bo to niezwykle łatwy i satysfakcjonujący wytwór. w dodatku sycący. jego największą wadą jest niefotogeniczność :) przynajmniej mnie się fotografie nie udały :) robiłam z cukinią, pieczarkami i mozarella. mniam!
OdpowiedzUsuńpolecam wszystkim i dziękuje
no to super, cieszę się! powiedz mi tylko, ile jajek zużyłaś? bo ja w dalszym ciągu nie jestem pewna czy to ja sknociłam odmierzanie kalafiora, czy tych jajek jednak było za dużo...
OdpowiedzUsuńJa też ją robiłam, wersję z chia i również ciasto było za luźne, za wilgotne, wiec na pewno w nastepnej wersji, ktora juz niedlugo:), zrobie tak jak Ty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
w jakiej temp pieczemy spod?
OdpowiedzUsuńw 200, tak jak stoi na samej gorze ;)
Usuń