Czy byliście już na noworocznym spacerze? Jeśli nie, to mocno zachęcam do wyjścia w teren. Świeże powietrze zawsze w cenie, a przy okazji czegoś nowego może uda się nauczyć? Myślicie pewnie, że zima to trudny okres dla poszukiwaczy roślin, wszystko zwiędło albo zostało przykryte śniegiem. I tak, i nie. Większość roślin rzeczywiście znajduje się w stanie spoczynku i chowa się pod powierzchnią ziemi lub śniegu, jednak skupmy się na tym, co jednak wystaje na powierzchnię. A cóż by to miało być? Proponuję podejść do najbliższego drzewa lub krzewu i przyjrzeć się jego gałęziom. Z daleka wyglądają jak wyschnięte badyle czekające na lepsze czasy i wiosnę. Ale gdy tylko zbliżymy się do takiej gałązki zobaczymy, jak bardzo pozory mylą i naszym oczom ukażą się zalążki nowego życia - pączki. Pączki na drzewach kojarzą się nam z wiosną, bo wtedy wykluwają się z nich liście i kwiaty. Jednak nic w naturze nie dzieje się tak 'hop-siup' i aby z pączka wyrósł liść, musi on najpierw dojrzeć i przygotować się do wyjścia na świat. Dlatego wykształca się on dużo wcześniej i spokojnie czeka na swój czas. Tak się również składa, że takie niepozorne pączki zawierają niezwykle silne substancje lecznicze i dzięki temu mogą być stosowany przy wielu schorzeniach. Leczeniem pączkami zajmuje się gemmoterapia, o której pięknie napisała kiedyś Inez.
Ale wcale nie zachęcam Was teraz do zgłębiania tajników gemmoterapii (no chyba, że akurat tego teraz pragniecie), a jedynie do wyjścia na dwór i przyjrzeniu się kilku drzewom. Może nigdy wcześniej nie zwróciliście uwagi na ich pączki, a może ze zdumieniem stwierdzicie, że przecież znacie te kształty i bez problemu możecie rozróżnić do którego drzewa należą. Jeżeli nie, proponuję podejść do krzewu, który dobrze znacie i do obrazu liści, kwiatów i owoców, który macie w głowie - dodać również obrazek z jego pączkami. Czemu nie. A przy okazji można skubnąć taki pączek lub dwa i spróbować jego smaku. Tylko nie spodziewajcie się zbyt wiele, po prostu zamknijcie oczy i spróbujcie. Jeżeli smak Was onieśmieli, a może zachwycie - to dobrze. Jeżeli nagle zaczniecie pluć - też dobrze. Jeśli nie posmakuje Wam klon, a czereśnia i owszem - to wspaniale. I tak już zupełnie przy okazji - można się do takiego drzewa przytulić.
A teraz, czy rozpoznacie z których drzew i krzewów pochodzą te pączki?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gâteau Marcel
W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...
-
Wcale się z Inez nie umawiałyśmy, gdy ona pisała o szyszkowej akcji , a ja planowałam serię sosnowych wpisów w styczniu. Ale ponoć ...
-
Ten chleb pieczemy codziennie w pracy. Ja w zasadzie wyrabiam tylko na niego ciasto w porcji przemnożonej przez 10, a gdy przychodzę...
Myślałam, że będzie o przepisie na pączki :))
OdpowiedzUsuńNajlepszego Olu na Nowy Rok!
a tymczasem to są takie sprytne pączki, na które nie trzeba przepisu ;) dziękuję i wzajemnie!
UsuńTeż tak myślałam :D ten na samej górze to topola?
OdpowiedzUsuńkurcze, właśnie byłam dziś w lesie i były pączki na bukach i tak się zastanawiałam nad nimi cały czas... są jakiś rośliny z których nie można tych pączków jeść? tzn. jakieś są trujące albo coś takiego?
topola jest :) z trujących drzew to tylko cis mi przychodzi do głowy, i na dziki bez trzeba i uważać, żeby za dużo nie zjeść, bo może się skończyć problemami żołądkowymi.
UsuńNigdy nie zwracałam większej uwagi na pączki. Ale chyba wybiorę się do lasu i bliżej przyjrzę drzewom - zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńi o to chodziło :)
Usuń1 to topola 2 chyba brzoza,3 bez, 4 lipa, 5 dąb albo czereśnia??? jak nie zgadłam nic to idę do lasu się uczyć... bo wydaje mi się że znam się na drzewach...:))) Inssane.
OdpowiedzUsuńno to pójdź się jeszcze odrobinę douczyć ;) lipa to olcha, a ostatnie to dąb :) każdemu przydadzą się dodatkowe lekcje z lasu! pozdrawiam
Usuń1. topola, 2. brzoza, 3. czarny bez, 4. olcha, 5. dąb
OdpowiedzUsuń