poniedziałek, 25 czerwca 2012

Z wizytą w staroduńskiej kuchni cz. I

 Przyznam się od razu, że nie bardzo przepadam za wizytami w muzeach wszelakich. Zwykle przebiegam wszystkie wystawy i jako pierwsza jestem gotowa do wyjścia. Wyjątek stanowią wszelkiego rodzaju skanseny, w tych uwielbiam błądzić. Nie straszny mi zapach stęchlizny i panujące ciemności. Uwielbiam stare wzornictwo, uwielbiam strzechy i słomę w butach.

Tutaj zdjęcia z wizytą we Frilandsmuseet w Lyngby pod Kopenhagą. A swoją drogą skanseny pochodzą właśnie ze Skandynawii, ze Szwecji dokładnie. W Sztokholmie pod koniec XIX w otwarto pierwsze muzeum na wolnym powietrzu, do którego przeniesiono różne drewniane chałupki właśnie. Miało to miejsce w parku o nazwie Skansen, nazwa się przyjęła. A takie mądre rzeczy to F. mi powiedział, a Wiki przypomniała ;)

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...