Ucieszyłam się niezmiernie, gdy w pobliskich delikatesach przypadkiem trafiłam na mleko migdałowe. Od jakiegoś czasu planuję je samodzielnie wykonać, ale zwykle zapominam wcześniej namoczyć migdały i nigdy nic z tego nie wychodzi. Miałam nadzieję, że może takie mleko rozwiąże mój problem porannej kawy, którą pijam z dużą ilością spienionego mleka. I którego ciężko mi się wyrzec, bo z sojowym czy też ryżowym mlekiem kawa mi już zupełnie nie smakuje. I w związku z tym potem pokutuję ciągłym odkaszliwaniem, bo gromadzą się śluzy w gardle i powodują uczucie przewlekłego zapalenia krtani. Najlepiej porzucić mleko razem z kawą, taki jest plan, ale póki co na przyszłość ;) Wracając do mleka migdałowego... Całkiem przyzwoicie się pieni i z kawą smakuje o niebo lepiej niż mleko sojowe,z którym próbowałam kawowych eksperymentów. Do zielonego smoothie też się całkiem nadaje. Ale nachodzą mnie wątpliwości. Nie jestem pewna ile taki Almond Dream ma naprawdę wspólnego z migdałami, poza owymi 2,5% wymienionymi w składzie. Ogólnie nie jestem fanką wysoce przetworzonych produktów, a takie mleka roślinne właśnie takimi mi się wydają. Może to zależy od producenta, a może się mylę. Może nie jest tak źle, chociaż zapewne jest jeszcze gorzej... Chyba przyszedł czas na refleksję i ustosunkowanie się do tematu.
Żeby jednak nie było tak pesymistycznie, zakończę bardzo zielonym i pozytywnie energetyzującym smoothie (nawet pomimo mleka migdałowego z kartonika w składzie).
Najbardziej napawa mnie radością fakt, że po większość składników tego napoju po prostu wyszłam przed dom i nazrywałam z grządek i z trawnika.
Ogrodowy smoothie
200 ml mleka roślinnego
pół słodkiego banana (może być więcej)
liście z 2-3 rzodkiewek
kilka-kilkanaście liści rukoli
kilka listków sałaty (moja jest bardzo mała, dopiero rośnie)
1 liść nasturcji
kilka młodych listków mniszka lekarskiego
mały pęczek liści pietruszki
łyżka siemienia lnianego (lub oleju lnianego)
2 listki melisy (lub mięty)
Wszystko razem zblendować. Uzyskamy raczej rzadki w konsystencji napój o wytrawnym smaku. Można dodać więcej banana by uzyskać więcej słodyczy. Bardzo śniadaniowy napój/danie.
ależ koktajl! strasznie mnie ciekawi. ;]
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że do mnie wpadłaś, dzięki temu poznałam kolejne miejsce, do którego zaglądać będę, bo warto. Piszesz bardzo ciekawie! Jeśli chodzi o kawę, to może spróbuj ją zastąpić Yerba mate? Jak wejdzie w krew, to też jest fajna a nie wymaga akompaniamentu mleka!!!;) Ze mnie jest stworzenie dziwne, bo kawę bezmleczną wyłącznie piję, na dodatek z fusami...
OdpowiedzUsuńkawa z fusami - blee! ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że Ci się u mnie podoba, dziękuję za te słowa!
chyba w końcu spróbuję z tą Yerba mate, bo zawsze mnie ciekawiła.
ale póki co jeszcze cała puszka kawy do zużycia ;)