Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gâteau Marcel
W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...
-
Wcale się z Inez nie umawiałyśmy, gdy ona pisała o szyszkowej akcji , a ja planowałam serię sosnowych wpisów w styczniu. Ale ponoć ...
-
W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...
to był 'taki' ślub, gdzie można było wytańczyć 'takie' kroki - przepowiadane gdzieś już miesiąc czy dwa temu :) musiało być wspaniale, chętnie zobaczyłabym inną tradycję zawierania związku małżeńskiego!
OdpowiedzUsuńpoprzedni post czaruje zdjęciami, ogrodniczka z Ciebie pełną parą!!
postaram się zdać krótką relację, tylko muszę przysiąść w spokoju :) a po kilkudniowej nieobecności balkon zazieleniła się jeszcze bardziej!
OdpowiedzUsuńbyłas w Indiach na ślubie ? ale TY masz się dobrze :) czekam na foty !!
OdpowiedzUsuńaż tak dobrze nie mam, ślub był we Francji :) ale wcale nie narzekam :D a ślub był komoryjski, zdjęcia będą niedługo.
Usuń