Żałuję okrutnie, że nie wdałam się trochę bardziej w Mamę, która potrfai wszystko. A jak nie wszystko, to wszystkiego potrafi się nauczyć. Na drutach nauczyła się dziergać w wieku lat siedmiu, podglądając Babcię. Na maszynie zaczęła szyć trochę później, kiedy Babcia była w pracy, bo ta nie pozwalała dotykać swojej maszyny. A Mama kupowała własne igły i Babcia nigdy nic nie zauważyła. Z dzieciństwa pamiętam ramę do gobelinów i maminy sweter z wszytym kolorowym gobelinem na przodzie. Pamiętam też wór owczego runa. Próbowałam nawet sama jakiś gobelin później zrobić, ale też nigdy nie skończyłam. Do drutów nigdy nie miałam cierpliwości, a do szycia w ogóle mnie nie ciągnęło. Niedawno się to zmieniło, ale brakuje lat praktyki, niestety.
Za to moja Mama ostatnio znowu wróciła do rękodzieła, i całkiem nieźle jej to idzie. Znowu dorwała się do jakiegoś runa, zaczęła je filcować i w dosyć krótkim czasie zaczęły powstawać powyższe cuda. Teraz przędzie wełnę i farbuje ją naturalnymi barwnikami. Jestem pod ogromnym wrażeniem i dlatego również z Wami chciałabym podzielić się tymi cudeńkami!
Zdjęcia by k.k.
Jakie piękne kolory! Idealne! Mogłabym mieć sweter z wełny w każdem z nich! I moze tez taki wloczykijowy kapelusz. :)
OdpowiedzUsuńkolory niesamowite, zgadzam się. a o kapleusz sama planuję się uśmiechnąć, jak będzie okazja ;)
Usuńubrania dla hobbitów :D
OdpowiedzUsuńdla elfów! :)
Usuńo kurcze , kolory przepiękne i te ubrania tez , cudo tzw.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że i Tobie się podobają, Alu :)
Usuńjakie piękne kolory wyczarowała Twoja mama, takie naturalne i z naturalnych składników :) typowe kolory ziemi, bardzo lubię, ale nigdy nie potrafię wykorzystać ;)
OdpowiedzUsuńzdolniacha z niej, nie marudź na pewno coś odziedziczyłaś ;) poza tym nie święty świeczki robi, wszystkiego można się nauczyć, trzeba tylko trochę czasu poświęcić i mieć dużo cierpliwości :))
pozdrawiam serdecznie, dawno mnie nie było w sieci
zdolniacha i to jaka :) właśnie z cierpliwością u mnie kiepsko, a do tego brak dbałości o szczegóły, jeśli coś krzywo wychodzi - to może nie będzie widać ;)
Usuńkolory ziemi...ha, ha, już to gdzieś słyszałam, muszę spróbowac z kurkumą
OdpowiedzUsuńmama
Ależ cuda! I kolory, i fasony :) Ja zawsze wiedziałam, że Pani Mama to domowa czarodziejka, ale nie wiedziałam, że aż TAK!!! Cuda! Czy te rzeczy są gdzieś do kupienia? Olutku buziaki dla Mamy i dla Was :)
OdpowiedzUsuńDziekujemy, Madziku! z tego co wiem, to sa dopiero eksperymenty, ale zdaje sie jest plan, zeby je pozniej puscic w swiat :)
OdpowiedzUsuńojej jakież to sliczne:) ja ze stronki czoskowej co to do Wawy zamawiamy,wpadłam na te kolorowe cudeńka. Gdyby Mama sprzedawała takie bamboszki to ja chętnie zakupię
OdpowiedzUsuńte akurat to prototypy, produkcja jeszcze nie ruszyøa, moze w zimie Mama sie tym znowu zajmie :)
Usuń