Biszkopt mnie zachwycił, był prawdziwie biszkoptowy - mięciutki, nie kruszył się ani nic! Ładnie wyrósł, choć po wyłączeniu piekarnika środek jednak trochę opadł, ale i tak był całkiem przyzwoitej wysokości. Jedyne co mogę powiedzieć, to był jednak trochę za słodki jak na mój gust, następnym razem dodałabym mniej słodzidła do ciasta. Wierzch rabarbarowy oparłam na sposób owoców przygotowywanych to tarty tatin - usmażyłam rabarbar w sosie karmelowym. Taki sos można przygotować na kilka sposobów, a w zasadzie na kilku różnych składnikach: tradycyjnie na cukrze, mniej tradycyjnie na miodzie, lub dziwacznie jak dzisiaj: na cukrze palmowym. Do zrobienia karmelu użyłam produktu wykonanego z palmy daktylowej, który ma konsystencję skrystalizowanego syropu. Do słodzenia ciasta użyłam cukru kokosowego (wykonanego z palmy kokosowej), o konsystencji podobnej do zwykłego cukru.
Biszkopt orzechowy bez glutenu
Przepis na biszkopt pozwolę sobie zacytować z Moich Wypieków:
Składniki na biszkopt do tortownicy 22 - 23 cm:
5 jajek, białka i żółtka oddzielnie
3/4 szklanki cukru (zmniejszyłabym do połowy, użyłam kokosowego)
2/3 szklanki zmielonych orzechów (użyłam piniowych, można użyć każdych innych lub migdałów)
1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę przesiać, wymieszać z orzechami; odłożyć.
Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodawać cukier, dalej ubijając. Dodawać po kolei żółtka, nadal ubijając do otrzymania gęstej, kremowej masy.
Dodać przesianą mąkę z orzechami, delikatnie wymieszać szpatułką. Przełożyć do tortownicy wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia (samo dno).
Piec w temperaturze 170ºC przez około 40 minut lub do tzw. suchego patyczka.
Odstawić do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Całkowicie wystudzić. Przekroić na 2 lub 3 równe blaty biszkoptowe.
Uwaga: boki biszkoptu oddzielać nożykiem od formy dopiero jak biszkopt będzie wystudzony.
Warstwa rabarbarowa:
mały pęczek rabarbaru
kilka łyżek cukru palmowego, ok. 4-5 (lub miodu, cukru, ksylitolu)
2-3 łyżki masła
Rabarbar obrać ze skórki, pokroić w równe kawałki. Słodzidło wrzucić na patelnię i rozpuścić na średnim ogniu, pilnować by się nie przypaliło. Gdy zacznie bulgotać, dodać masło i przemieszać. Dodać kawałki rabarbaru i wymieszać, a następnie smażyć bez mieszania, ewentualnie można patelnią kilka razy wstrząsnąć. Uważać, by rabarbaru całkowicie nie rozgotować, bo inaczej zrobi się z niego rabarbarowa ciapa - ja odrobinę przesadziłam. Owoce z sosem przelać i rozprowadzić na wystudzonym biszkopcie. Rabarbar wydzieli dużo soków i może wydawać się zbyt płynny, ale po ostygnięciu wszystko zastygnie.
Ciasto bardzo nam smakowało, mi osobiście bardziej przypadło do gustu niż tradycyjny biszkopt. Ostatki ciasta przetrzymywałam na naszym krytym balkonie, i jednego ranka wleciała sroka i zaczęła się do niego dobierać. Srokę przegoniłam, placek zabrałam, ale jeszcze po południu sroka wracała w nadziei, że znajdzie tam choćby kawałek.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOlu- rabarber w karmelu brzmi tak smacznie, ze od samej nazwy błogość ogarnia. Biszkopt bezglutenowy to rzecz mi nie znana. Piekłam biszkopt wegański, całkiem wyrósł ślicznie, ale daleko mu było do biszkoptu babci na 5 jajach właśnie... tęsknię za nim. Fajnie, że mówisz o tych wegańskich epizodach, tak spokojnie i naturalnie- wielu moich znajomych wegan jednak mocno się radykalizuje w stylu- jajka nie, fuj, nigdy! A tu proszę- można i tak i tak:)
OdpowiedzUsuńbo ja nigdy nie byłam stricte weganką, tylko miałam taki krótki okres weganizowania wszystkiego co się da (tylko z mleka do kawy nie umiałam zrezygnować). ale to był okres zaledwie kilkumiesięczny, a w dodatku było to kierowane względami zdrowotnymi, nie ideologicznymi. z wegetarianizmem też się póki co wstrzymałam, a to ze względów zawodowych. prędzej czy później mam zamiar jednak wrócić do wegetarianizmu, bo taki jadłospis odpowiada mi najbardziej :)
UsuńBezglutenowy i do tego bez zwykłego, białego cukru! Ideał <3
OdpowiedzUsuńInteresujące ciacho :) Wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńI tak zupełnie bez proszku do pieczenia? :)
OdpowiedzUsuńtak zupełnie, biszkopty słyną z tego, że na ubitych jajkach wyrastają :)
UsuńDopiero będę robić, ale myślę, że jest pyszne!
OdpowiedzUsuń