poniedziałek, 19 maja 2014

Sosnowe lody z lasu

Jeśli zrobiliście już lub robicie miodowy syrop z sosny, na testowanie wcale nie musicie czekać do pierwszego przeziębienia! Wręcz przeciwnie, taki syrop należałoby stosować profilaktycznie, przez cały rok. Nie powinno to być problemem, ponieważ syrop z pędów i kwiatostanów sosny smakuje wybornie, a już odrobina jego smaku na języku przeniesie Was do Wielkiego Lasu. Można go dodawać do wielu rzeczy: porannej owsianki czy musli (z jogurtem bardzo się lubi), lemoniad, alkoholowych drinków czy deserów. Dzisiaj polecam Wam zrobić... lody o smaku sosny! Śmietankowe lody z syropem sosnowym i kuleczkami z męskich kwiatostanów to prawdziwy rarytas, przypuszczam, że nie znajdziecie tego połączenia nawet w najbardziej dzikich restauracjach ;) Jeżeli nie robicie sami lodów, kupne lody śmietankowe czy może nawet waniliowe polane takim sosem dadzą Wam wyobrażenie tego smaku. Jednak zdecydowanie polecam wykonanie lodów własnoręcznie, zajmie Wam to może 15 minut, a nie znajdziecie w nich kilograma cukru ani aromatów identycznych z naturalnymi.
Swój przepis na lody gdzieś zgubiłam, skorzystałam z tego od Zu, bo był zresztą bardzo podobny.





Lody sosnowe
(ok. 1 l)

śmietana kremówka 330 g
2 duże lub 3 małe ekologiczne jajka
kulki z kilku kwiatostanów 

Śmietanę zmiksować na krem, uważać by nie przesadzić. Żółtka oddzielić od białek, zmiksować z dodatkiem syropu, białka ubić na sztywną masę. Wszystkie składniki delikatnie połączyć. Przełożyć do plastikowego pojemnika i mrozić przez ok. 8 godzin. Wyciągnąć 10-20 min przed serwowaniem, można dodatkowo oblać syropem i posypać kulkami z kwiatostanów.

Uwaga techniczna: większość syropu z moich lodów spłynęła na dno, być może pomogłoby przemieszanie lodów kilkukrotnie w czasie mrożenia - ja swoje włożyłam do zamrażarki i poszłam spać ;)


Więcej syropu w przygotowaniu

Jedna z moich sosnowych miejscówek, wcale nie potrzeba drabiny :)




7 komentarzy:

  1. Już prawie pogodziłam się, że w tym roku prawie nie miałam dostępu do surowca a tu znowu jak na złość taki apetyczny post i muszę obejść się tylko smakiem, ale praktycznie czuję ten aromat, zapach i smak. Też robię takie lody są wyśmienite i takie proste! A co najważniejsze to są lody lecznicze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lody lecznicze, to trochę taki oksymoron ;)

      Usuń
  2. No tak, takie lody to samo zdrowie :)
    Mówisz, że w szkole nie jest tak strasznie...? Ja się trochę boję, ale z drugiej strony jestem przeszczęśliwa - w końcu będą mogła robić to, co lubię najbardziej (poza czytaniem książek, ale za to płacić nikt nie chce ;)).
    A do szkoły będę musiała jeździć pod Kopenhagę - co sprawia, że wszystko tsaje się jeszcze większą przygodą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to może będziemy prawie sąsiadkami :) daj znać jak będziesz w okolicy, bo już wiem gdzie Cię na ciastko zabrać :D

      Usuń
  3. zachciało mi się zapachu sosny nad morzem... i lodów... aaaaaa....!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w kwestii lodów nie pomogę, sama wszystko zjadłam ;)

      Usuń
  4. A ja już umówiłam się ze znajomą, że wypożyczy mi zamrażarkę - mam maszynę do lodów. I 4 słoiki kwiatków :) Sosny nad morzem, to takie piękne.

    OdpowiedzUsuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...