poniedziałek, 21 maja 2012

Krakersy, bezglutenowe.

Kolejny super zdrowy i super pyszny przepis, który mnie ostatnimi czasy zachwycił (po cieście figowo-daktylowym). Z samymi pysznymi ziarnami, w dodatku bezglutenowymi - czego chcieć więcej! Przepis znalazłam u Sary Britton na My New Roots. Blog Sary to prawdziwa kopalnia super zdrowych i smakowitych wegetariańskich i wegańskich przepisów, jak również porad dotyczących zdrowego sposobu życia.
Te krakersy robiłam już dwa razy, za pierwszym razem z połowy porcji, bo wydawało mi się, że nikt tyle nie zje. Ale okazało się, że D, który podejrzewam, że ma 'alergię' do większości zdrowych produktów, ciągle chce więcej. Tym razem zrobiłam z podanych przez Sarę proporcji, zamieniając jedną ze szklanek komosy ryżowej na  szklankę kaszy jaglanej. Sprytnie przemycone ;) Obie wersje wyszły fenomenalnie, naprawdę polecam!



Happy crackers
(źródło My New Roots)

2 szkl. ugotowanego brązowego ryżu
2 szkl. ugotowanej komosy ryżowej (quinoa) 
lub 1 szkl. k.r. i 1 szkl. ugotowanej kaszy jaglanej
(odmierzam przed ugotowaniem)
2/3 szkl. nasion niełuszczonego sezamu
1/2 szkl. siemienia lnianego
2 łyżki sosu Tamari (sos sojowy, nie mylić z pastą z Tamarindu tak jak ja;)
1 łyżeczka soli morskiej
3 łyżki oliwy z oliwek

 Siemię lniane zalać goraca wodą (ok. pół szklanki) i odstawić na 20 minut. Nasiona sezamu należy lekko uprażyć na suchej patelni i poczekać, aż przestygną. Wszystkie pozostałe składniki (wraz z siemieniem) wrzucić do robota kuchennego (food processor) do czasu, aż uformuje się z nich kula. Można również spróbować je zblendować, ja tak zrobiłam za pierwszym razem i też wyszło. Jeżeli ciasto jest zbyt gęste, można dodać trochę wody, po jednej łyżce na raz. Następnie dodajemy sezam i lekko miksujemy.
 Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni C. Bierzemy papier do pieczenia i nakładamy na niego część ciasta. Przykrywamy je kolejnym arkuszem papieru, najpierw lekko spłaszczamy rękoma, następnie wałkujemy bardzo cienko. Jeżeli daliśmy za dużo ciasta, będzie ono wychodzić bokami spod papieru, należy je zebrać i połączyć z pozostałą masą. Ściągamy wierzchni papier, kroimy płat ciasta na kwadraty, prostokąty, romby etc, i dekorujemy. I tak do wykończenia ciasta. Do dekoracji możemy użyć czegokolwiek zachcemy, użyłam nasion dyni, słonecznika, sezamu, czarnuszki,maku, migdałów, orzeszków ziemnych, rozmarynu, papryki, soli morskiej, rodzynek. Papier z ciastem przekładamy na blachę i pieczemy ok. 25-35, długość pieczenia zależy od grubości krakersów. Po wystygnięciu przekładamy do szczelnego naczynia, pudełka, skrzynki etc. Doskonałe jako przekąska, ale też baza pod kanapkę, takie pieczywo lekkie. Życzę miłej zabawy!


Przypuszam, że przepis nada się do akcji  "Domowe Pieczywo dla Alergika".




oraz:

20 komentarzy:

  1. Ale super krakersy! Chętnie je wypróbuję. Dziękuję za dołączenie do akcji. Na Durszlaku jest też akcja Zdrowe Słodycze, Twoje ciasteczka tam pasują mimo, że nie słodkie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale piękne te krakersy Ci wyszły Ola !
    Te z dynią muszą świetnie smakować, szkoda, że dla mnie to teraz za twarde, ja na grysiku teraz żyję :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. grysiku? choraś Ty czy z własnej woli się tak maltretujesz?

      Usuń
    2. mam wycięte migdałki, jeszcze z tydzień sie pomęczę, ale miękki chleb już wcianam, nie mogłabym żyć bez chleba :)

      Usuń
    3. to wracaj do zdrowia jak najszybciej!

      Usuń
  3. krakersy robią furorę, naprawdę polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczne! Będę się do nich niedługo zabierać i to pewnie nie raz :) Bardzo się cieszę, że dołączyłaś z nimi do akcji. Pozdrowienia serdeczne!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo, bardzo żałuję, że nie mam piekarnika! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super przepis. Na pewno z niego skorzystam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie wyglądają! Właśnie poszukuję idealnej przegryzki, jako zastępnika dla niezdrowych nachos1ów, dla mojego Mięsożercy. Może tym go przekonam? :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja je robiłam w podobnym celu i spisały się wyśmienicie, D. się nimi zajada gdy je robię :)

      Usuń
  8. witam dzis zrobilam krakersy, są rewelacyjne troche jak popcorn haha :) jednak mam problem, bardzo cięzko odchodzą pd papieru.... czy tez tak macie???:) jak z tym sobie radzic? Pozdrawiam sąsiadke z Kopenhagi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatnio robiłam krakersy, co prawda inne, ale też przez dwa arkusze papieru wałkowane, i tamte nie odchodziły, bo wałkowałam je na wilgotnej ściereczce (niby żeby się nie ślizgało) i papier tak zamókł, że po upieczeniu nie chciał się odkleić. a może Ty za mocno je wywałkowałaś?;) proponowałabym po wywałkowaniu odkleić na chwilę górny arkusz papieru, po czym ponownie go przyłożyć do rozwałkowanego ciasta i wtedy odwrócić wszystko do góry nogami. i ten arkusz, który wcześniej był na spodzie usunąć. nie wiem czy się jasno wyrażam? albo następnym razem zmienić papier do pieczenia :) pozdrawiam, obecnie spod Kopenhagi :)

      Usuń
  9. rozumiem na pewno wyprobuje bo są świetną alternatywą bezglutenową, ja równiez jestes spod Kbh, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne, to mi przypomina moje kruche chlebki. Nazwa krakersy lepsza no i małe kształty wygodniejsze, bo się wszystko tak okrutnie nie kruszy. Dekoracja z nasionek też klasa. Może się kiedyś dorobię piekarnika, tymczasem wszystko na patelni - daję radę :) Jaka teraz jestem głodna, a obok tylko biedronka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a próbowałaś z prażeniem na słońcu? bo w tych akurat już wszystko jest ugotowane, głównie chodzi o ich wysuszenie. chciałam Ci jeszcze chleb strączkowy polecić, ale bez piekarnika się nie obejdzie ;)

      Usuń
  11. "2 szkl. ugotowanego brązowego ryżu
    2 szkl. ugotowanej komosy ryżowej (quinoa)
    lub 1 szkl. k.r. i 1 szkl. ugotowanej kaszy jaglanej
    (odmierzam przed ugotowaniem)" Można
    prosić o wyjaśnienie? Bo już nie wiem czy odmierzyć 2 szklanki suchej kaszy i ryżu i ugotować czy może jednak odmierzyć po ugotowaniu.

    OdpowiedzUsuń

Gâteau Marcel

W grudniu zapowiadałam przepis na ten czekoladowy cud, ale w grudniu mi to nie wyszło. Grudzień w ogóle był raczej do niczego. Kończeni...