Te krakersy robiłam już dwa razy, za pierwszym razem z połowy porcji, bo wydawało mi się, że nikt tyle nie zje. Ale okazało się, że D, który podejrzewam, że ma 'alergię' do większości zdrowych produktów, ciągle chce więcej. Tym razem zrobiłam z podanych przez Sarę proporcji, zamieniając jedną ze szklanek komosy ryżowej na szklankę kaszy jaglanej. Sprytnie przemycone ;) Obie wersje wyszły fenomenalnie, naprawdę polecam!
Happy crackers
(źródło My New Roots)
2 szkl. ugotowanego brązowego ryżu
2 szkl. ugotowanej komosy ryżowej (quinoa)
lub 1 szkl. k.r. i 1 szkl. ugotowanej kaszy jaglanej
(odmierzam przed ugotowaniem)
2/3 szkl. nasion niełuszczonego sezamu
1/2 szkl. siemienia lnianego
2 łyżki sosu Tamari (sos sojowy, nie mylić z pastą z Tamarindu tak jak ja;)
1 łyżeczka soli morskiej
3 łyżki oliwy z oliwek
Siemię lniane zalać goraca wodą (ok. pół szklanki) i odstawić na 20 minut. Nasiona sezamu należy lekko uprażyć na suchej patelni i poczekać, aż przestygną. Wszystkie pozostałe składniki (wraz z siemieniem) wrzucić do robota kuchennego (food processor) do czasu, aż uformuje się z nich kula. Można również spróbować je zblendować, ja tak zrobiłam za pierwszym razem i też wyszło. Jeżeli ciasto jest zbyt gęste, można dodać trochę wody, po jednej łyżce na raz. Następnie dodajemy sezam i lekko miksujemy.
Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni C. Bierzemy papier do pieczenia i nakładamy na niego część ciasta. Przykrywamy je kolejnym arkuszem papieru, najpierw lekko spłaszczamy rękoma, następnie wałkujemy bardzo cienko. Jeżeli daliśmy za dużo ciasta, będzie ono wychodzić bokami spod papieru, należy je zebrać i połączyć z pozostałą masą. Ściągamy wierzchni papier, kroimy płat ciasta na kwadraty, prostokąty, romby etc, i dekorujemy. I tak do wykończenia ciasta. Do dekoracji możemy użyć czegokolwiek zachcemy, użyłam nasion dyni, słonecznika, sezamu, czarnuszki,maku, migdałów, orzeszków ziemnych, rozmarynu, papryki, soli morskiej, rodzynek. Papier z ciastem przekładamy na blachę i pieczemy ok. 25-35, długość pieczenia zależy od grubości krakersów. Po wystygnięciu przekładamy do szczelnego naczynia, pudełka, skrzynki etc. Doskonałe jako przekąska, ale też baza pod kanapkę, takie pieczywo lekkie. Życzę miłej zabawy!
Przypuszam, że przepis nada się do akcji "Domowe Pieczywo dla Alergika".
Ale super krakersy! Chętnie je wypróbuję. Dziękuję za dołączenie do akcji. Na Durszlaku jest też akcja Zdrowe Słodycze, Twoje ciasteczka tam pasują mimo, że nie słodkie:)
OdpowiedzUsuńAle piękne te krakersy Ci wyszły Ola !
OdpowiedzUsuńTe z dynią muszą świetnie smakować, szkoda, że dla mnie to teraz za twarde, ja na grysiku teraz żyję :)))
grysiku? choraś Ty czy z własnej woli się tak maltretujesz?
Usuńmam wycięte migdałki, jeszcze z tydzień sie pomęczę, ale miękki chleb już wcianam, nie mogłabym żyć bez chleba :)
Usuńto wracaj do zdrowia jak najszybciej!
Usuńkrakersy robią furorę, naprawdę polecam :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Będę się do nich niedługo zabierać i to pewnie nie raz :) Bardzo się cieszę, że dołączyłaś z nimi do akcji. Pozdrowienia serdeczne!!!
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo żałuję, że nie mam piekarnika! :)
OdpowiedzUsuńoj, oj, znam ten bol! ;)
OdpowiedzUsuńSuper przepis. Na pewno z niego skorzystam:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają! Właśnie poszukuję idealnej przegryzki, jako zastępnika dla niezdrowych nachos1ów, dla mojego Mięsożercy. Może tym go przekonam? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ja je robiłam w podobnym celu i spisały się wyśmienicie, D. się nimi zajada gdy je robię :)
UsuńSuper, zrobię!
OdpowiedzUsuńpolecam,my je bardzo lubimy
Usuńwitam dzis zrobilam krakersy, są rewelacyjne troche jak popcorn haha :) jednak mam problem, bardzo cięzko odchodzą pd papieru.... czy tez tak macie???:) jak z tym sobie radzic? Pozdrawiam sąsiadke z Kopenhagi :)
OdpowiedzUsuńostatnio robiłam krakersy, co prawda inne, ale też przez dwa arkusze papieru wałkowane, i tamte nie odchodziły, bo wałkowałam je na wilgotnej ściereczce (niby żeby się nie ślizgało) i papier tak zamókł, że po upieczeniu nie chciał się odkleić. a może Ty za mocno je wywałkowałaś?;) proponowałabym po wywałkowaniu odkleić na chwilę górny arkusz papieru, po czym ponownie go przyłożyć do rozwałkowanego ciasta i wtedy odwrócić wszystko do góry nogami. i ten arkusz, który wcześniej był na spodzie usunąć. nie wiem czy się jasno wyrażam? albo następnym razem zmienić papier do pieczenia :) pozdrawiam, obecnie spod Kopenhagi :)
Usuńrozumiem na pewno wyprobuje bo są świetną alternatywą bezglutenową, ja równiez jestes spod Kbh, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne, to mi przypomina moje kruche chlebki. Nazwa krakersy lepsza no i małe kształty wygodniejsze, bo się wszystko tak okrutnie nie kruszy. Dekoracja z nasionek też klasa. Może się kiedyś dorobię piekarnika, tymczasem wszystko na patelni - daję radę :) Jaka teraz jestem głodna, a obok tylko biedronka.
OdpowiedzUsuńa próbowałaś z prażeniem na słońcu? bo w tych akurat już wszystko jest ugotowane, głównie chodzi o ich wysuszenie. chciałam Ci jeszcze chleb strączkowy polecić, ale bez piekarnika się nie obejdzie ;)
Usuń"2 szkl. ugotowanego brązowego ryżu
OdpowiedzUsuń2 szkl. ugotowanej komosy ryżowej (quinoa)
lub 1 szkl. k.r. i 1 szkl. ugotowanej kaszy jaglanej
(odmierzam przed ugotowaniem)" Można
prosić o wyjaśnienie? Bo już nie wiem czy odmierzyć 2 szklanki suchej kaszy i ryżu i ugotować czy może jednak odmierzyć po ugotowaniu.